piątek, 29 stycznia 2016
Kilka słów..., a może...
M.
Witaj Ewo:-). Przed chwilą dostałem wiadomość, że
spotykamy się dziś na Twoim "Blogu". O czym dziś,
bo intrygujący jest temat...?
E.
Kilka słów..., a może... więcej o moim Bracie...
M.
Panu Jezusie?
E.
Tak:-). W jakiejś części opowiem dziś, jaki jest.
Wiesz, że mieszkam w starym, drewnianym domu,
to i różni 'lokatorzy' tu próbują zawitać, a może nawet
i zamieszkać na stałe. Częstymi bywalcami są muchy,
komary, meszka, kilka razy wpadł do mnie niejeden
pasikonik, ale dziś opowiem Ci o innych 'lokatorach'...
Pewnego razu siedzę na fotelu i patrzę na swego Brata...,
a On na mnie i tak, jakby spojrzał w dół. Pomyślałam
- coś mój Brat kombinuje..., i nagle z pod drugiego
fotela..., coś wychodzi..., tak bardzo powolutku, jakby
się skradało... . Patrzę, patrzę... . Nie, nie- to niemożliwe...
M.
Ewo, co to było?
E.
A co miało być innego, jak nie mysz. To była mysz.
I nagle spojrzała na mnie i jak przyszła- tak i sobie poszła.
Pytam się- Bracie, czemu mi to robisz???
M.
A Brat co zrobił?
E.
Nic nie zrobił. Uśmiechał się tylko do mnie.
M.
Przestraszyłaś się?
E.
Nie. Był to kolejny dowód i nie tylko w moim życiu,
że zanim coś się stanie- Bóg już o tym wie.
A teraz opowiem Ci o innym zwierzątku..., o pająkach.
M.
O jakim???
E.
O pająkach. Pierwsza historia, to było wczoraj późnym
wieczorem. Siedzę sobie na łóżku i patrzę, jak jeden
z nich wyszedł zza segmentu..., zatrzymał się na środku
pokoju i patrzy na mnie..., a ja na niego. Tupnęłam
nogą, to uciekł. Po chwili patrzę, a on znowu wyszedł
i znowu patrzy na mnie. Podobnie, jak wcześniej stuknęłam
nogą i znowu uciekł. Zawzięty był, bo wyszedł po raz trzeci...
M.
I co zrobiłaś?
E.
Stuknęłam klapkiem o podłogę, nie zrobiłam mu krzywdy.
Więcej nie wychodził. Inna historia, to była wiosną
w 2015 r. Siedziałam przy komputerze i nagle kątem oka
zobaczyłam, że coś siedzi na stole. Myślałam, że to mucha...,
ale niestety- nie. Był to pająk- tak bardzo duży.
Zrzuciłam go ze stołu...
M.
'Ciarki' po mnie przeszły...
E.
Opisując to- też tego doświadczyłam..., i tamtego dnia.
A teraz coś Tobie opowiem..., o tym 'zwierzaku'.
Nie wiem, czy pamiętasz, ale dwa lata temu
znalazłam książkę św. Augustyna (biskupa z Hippony).
M.
Tak, pamiętam:-). Są to "Wyznania". Opowiada w nich
o swoim życiu. Czy tak?
E.
Tak:-), ale nie tylko;-). Zanim zapytasz, to sama powiem.
Nie mówiłam Ci, a wiem, że tej książki jeszcze nie
czytałeś... . Nie opowiadałam Ci wszystkiego.
Św. Augustyn wyjaśnia, czemu pająki przychodzą do domu.
Trzeba na nich troszkę uważać;-)
M.
Powiedz w jakim celu przychodzą do domu.
E.
To Bóg je wysyła. Przychodzą sprawdzić, ile ludzie
marnują chleba, a wszystkie okruszki, jakie znajdą
- po nici pajęczej- zanoszą je do Pana Boga.
M.
Nie mówiłaś tego wcześniej, ale to nic. Zapewne teraz
przyszła odpowiednia chwila, aby o tym opowiedzieć.
Dziękuję Ewo:-). Czy to wszystko, co chciałabyś
powiedzieć o Panu Jezusie?
E.
To nie wszystko, ale na dziś wystarczy:-). Dobranoc:-)
M.
Dobranoc:-). Dziękuję jeszcze raz:-)
31. 01. 2016
P.s.
M.
Ewo, a nie mogłaś napisać innego słowa, zamiast
"kombinuje"?
E.
Mogłam, ale po co, jak Bóg o mnie wszystko wie, zna
wszystkie moje myśli... . To czemu mam zmyślać
czy kłamać??? A właśnie, tamtego dnia tak
sobie pomyślałam:-). A Kim jest mój Brat?
M.
Bogiem. No, tak;-), przyznaję Ci Ewo rację:-).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz