poniedziałek, 28 grudnia 2015

Inne życzenia...




M.
Ewo:-). Wiem, że jeszcze spać nie idziesz..., to mam
taką malutką prośbę do Ciebie;-)

E.
O co prosisz? Powiedz, proszę...

M.
Proszę o to, abyś zacytowała ten wiersz, który dostałaś
na Imieniny..., od swojej Kuzynki. Tak bardzo mi on
podoba się... . Napisz, proszę:-)

E.
Ok:-)

A oto ten wiersz:

"Przy dzisiejszym dniu radości
Który Twym imieniem słynie
Życzę, niech Ci w obfitości
100 lat życia w szczęściu płynie
Wszystkie najczulsze wyrazy
Wiosna na Ziemi i w niebie
Morza i gór krajobrazy
Wszystko to... dla Ciebie"

M.
Piękny jest ten wiersz:-). Dziękuję bardzo, że zamieściłaś
go na swoim "Blogu".

E.
Twój też był piękny. Może kiedyś go zamieścimy na tych
stronach...

M.
Dziękuję raz jeszcze, że tak myślisz, mówisz i piszesz:-))
Może kiedyś go zamieścimy...

A opowiedz, jak ta kartka imieninowa wygląda...

E.
Czerwone róże, w czerwonym dzbanuszku na zielonym
tle, biała wstążka i w takim samym kolorze- serduszka
i listki- posypane białym i niebieskim brokatem.
W środku- też zielone tło i zielone listki.

M.
Z Twojego opisu, wnioskuję, że jest piękna:-)

E.
Tak, to prawda:-). Jest piękna. Podobnie, jak "Mały
Książe" z książeczki o tym samym tytule jest nadal młody,
bo nadal kocha..., a Jego Róża jest nadal piękna
i nie więdnie, bo jest...

M.
... Kochana... i kocha... . Prawda?;-);-)

E.
Prawda:-). A ta Róża kocha swojego brata i miłuje
- z całego serca, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli
swoich.

Dobranoc:-)

M.
Dobranoc:-)

P. S.

8. 01. 2016

E.
I jeszcze cytat..., tym razem wiersz:

"Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.
A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,
w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,
ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa
i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.
Więc w tej ciszy ukryty ja - liść,
oswobodzony od wiatru,
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną".

                                       św. Jan Paweł II








Post Scriptum...




P.s.

M.
Poczekaj Ewo jeszcze chwileczkę. Chcę Cię o coś zapytać...

E.
Pytaj..., śmiało:-)

M.
Będziemy jeszcze dzisiaj pisać?

E.
Tak:-)

M.
To dobrze. A powiedz mi jeszcze coś. Od dawna chcę Cię
o coś zapytać.

E.
Pytasz o tapetę..., że taka sama, jak na pierwszym "Blogu"...,
kiedyś to wytłumaczę...

M.
No tak, właśnie o to chciałem zapytać... .
Skąd wiedziałaś??? Nie odpowiadaj już wiem, skąd wiesz...

E.
Dziękuję, że trochę domyśliłeś się, ale nie wychwalaj
mnie..., bo co niektórzy zaraz mi przypiszą niektóre
wady...

M.
Tak, to prawda; szczególnie te wady, które sami mają.
Nie wiedzą, co z nimi zrobić, to przerzucają na innych.
Siedzą cicho, jak "trusie" i jest fajnie..., a Ty biedny,
nie wykształcony CZŁOWIEKU" nawet nie będziesz
wiedział kiedy..., że oprócz swoich wad- masz jeszcze
cudze. I nawet nie będziesz wiedział kiedy..., kiedy uznasz
je za swoje, własne...

E.
Dobrze to opisałeś:-). Może kiedyś rozszerzymy ten
temat...?

M.
Nie ma sprawy:-). Możemy, jak najbardziej:-)

E.
Cytat na zakończenie tego "postu":

"Jeśli ktoś traktuje Cię źle - pamiętaj, że jest coś nie tak z nim, 
a nie z Tobą. Normalni ludzie nie niszczą innych ludzi."













Wybrane życzenia...




M.
Witaj Ewo:-)

E.
Witaj:-)

M.
Poprosiłem Cię poza Twoim "Blogiem", abyś napisała
te życzenia, które do mnie wysłałaś i do innych.
Osobistych Twoich nie będę przytaczać, ani Ty moich.
Tak uzgodniliśmy:-). Wiem, że dużo różnych życzeń
wysłałaś do innych swoich znajomych..., choć Oni
napisali pierwsi.

E.
Tak, to prawda..., ale nie ważne, kto pierwszy;-);-)

M.
Wysłaliśmy do siebie sporo życzeń. U mnie jest taki
zwyczaj, że wysyła się je przez cztery dni. U Ciebie
tak nie było, ale mimo tego podobał się Tobie ten zwyczaj.
Niczego nie sugerując- powiedziałaś, że zgadzasz się.

Wszystkie życzenia były piękne, ale wybrałem dwa.

E.
Tak. One też podobają się dla mnie:-). Dziękujemy dla
Tej osoby, która je napisała:-)

M.
A oto one:

"Tak niewiele nam potrzeba,
by przytulić się do nieba.
Zdrowia, szczęścia, bliskich blisko
i miłości ponad wszystko.
WESOŁYCH ŚWIĄT!"

I kolejny:

"Spotykając  się przy stole,
Podzielmy się sercami,
Z tymi, którzy są teraz
I co byli z nami.
Bo Bóg rozdaje miłość,
Wszystkim, bez wyjątku,
Zesłaną na ziemię
w małym Dzieciątku."

E.
Piękne są te wiersze? Prawda?

M.
Prawda. Są piękne:-). Kilka prostych słów, a ile znaczenia...

E.
Otóż to.

M.
A Tobie dziękuję, że je znalazłaś i wysłałaś do mnie:-)






niedziela, 20 grudnia 2015

Odpowiedzi na...i...




E.
Widzę, że już Jesteś. Cieszę się:-)

M.
Tak- jestem już. Cieszę się, że dalej piszesz:-))

E.
Dziś odpowiem na Twoje pytania, z poprzedniego "postu".

Wiesz, że nie lubię takich porównań- "lepszy- gorszy".
"eugenika" i.t.p., w tym przykazaniu, które podaje nie ma
powiedziane, że mam lubić, kochać, szanować tego 
i tego człowieka, a tamtego czy jeszcze innego mnie
mam lubić, szanować, i.t.p., albo jeszcze inaczej, gorzej
- nie lubić, nie szanować kogoś- bo jest biedny, brudny,
nie pracuje, i.t.p. Bóg nie wymienia, że tego i tego
człowieka masz lubić, a tego- już nie.

Socjologia ma wielki zasób słownictwa (zresztą nie tylko
ona), często są trudne słowa do przeczytania, a nie
mówiąc- do powiedzenia czy zapamiętania.

Jedno, co mi w tej chwili kojarzy się z Twoim pytaniem,
to dwa słowa- "margines społeczny". Nawet o takich
ludziach nie mówi się, że to "osobnik", i.t.p. lecz "Osoba".

Kolejna odpowiedź na Twoje pytanie- "Któż z nas chciałby 
być porównywany do "plew", do tego, czego się nie chce;
do tego, co inni mogą odrzucić...???"

Jest pewna grupa osób, którym jest to obojętne; grupa osób
które można nazwać "uległymi" (do przesady);
i grupa osób- która w jakiś sposób została do tego 
przymuszona. Dzieje się tak i w rodzinach, i w szkole,
na ulicy i w kościele..., i nie tylko tam... . Rozumiesz,
co mam na myśli?

M.
Doskonale rozumiem.

E.
..., ale większość z nas ( osób świeckich) nie chciałaby być porównywana  do "plew" czy czegoś podobnego:-(.
..., tak i Księżom i innym Osobom duchownym, nie
podobałoby się, że ktoś porównywałby Ich do "kąkola"

"Kąkol"- to kwiat, a zarazem chwast, który rośnie w zbożu
( np. w pszenicy), który zagłusza zboże, zatruwa, zabiera
pokarm potrzebny pszenicy, zasłania słońce, aby kłosy 
mogły lepiej dojrzewać- dlatego człowiek wyrywa je,
aby dane zboże miały lepsze warunki wzrostu,
dojrzewania, i.t.p.

Specjalnie podałam na innym "Blogu" modlitwę (choć 
mogłam tylko zacytować). Przypomnę ten cytat z "Modlitwy
za Kościół":

"Sam głosiłeś, że między pszenicą rośnie również kąkol...".

M.
Wszystko zrozumiałem i bardzo dziękuję za te odpowiedzi:-)
Fajnie to wyjaśniłaś:-).

Poczekaj jeszcze chwilę..., Twój "post" nosi tytuł
- "Odpowiedzi na... i...". Co to Ewo oznacza?

E.
'Dostało' mi się za tą modlitwę...

M.
Jak to? O czym Ewo mówisz?

E.
Na razie nie odpowiem na Twoje pytania..., może w
niedługim czasie uzyskasz odpowiedzi...

M.
Skoro tak uważasz, to niech tak będzie.

P.S.

E.
Poza tym, tak sobie myślę, że Bóg, jak tworzył ten  świat i 
w tym przypadku „świat roślin”- to tworząc pszenicę
- dodał też plewy, bo i one do czegoś są potrzebne
- tak, jak i kwiaty. Tworząc kwiaty, dodał też liście, 
bo i one mają jakąś rolę, jakieś zadanie – łącząc się z łodygą 
i samym kwiatem. Każde z nich jest potrzebne. 
Czy piękny kwiat, np. róża byłaby taka piękna, gdyby nie miała łodygi? W ogóle by nie urosła, a gdyby nie miała liści? Nie byłaby taka piękna, bo  nie miałaby z czego żyć…, 
bo to liście dają jej życie- dają: kolor, świeżość, blask

A jak jest z Człowiekiem? Czy nie podobnie? Czy nie 
jest tak samo?


E.
I jeszcze cytat na zakończenie...:

"Mil­czący - nie znaczy mądry. 
By­wają szuf­la­dy zam­knięte na klucz, choć puste." 

                                             Jan Giono



czwartek, 17 grudnia 2015

Nocne rozmowy o...



E.

"Mowa jest srebrem, a milczenie - złotem".



M.
O! Już jesteś;-). Czekałem na Ciebie:-)

E.
Jestem, jestem:-). "Nocne rozmowy o...", czyli o tym,
o czym obiecałam wczoraj- Nocne rozmowy 
o Ewangelii... i komentarzach do Niej (może nie wszystkich).

Pamiętasz, o czym opowiadałam  poza "Blogiem"?

M.
Opowiadałaś o tym, jak bardzo zabolały Cię niektóre 
komentarze, o których była mowa min. na temat "ziarna
i plew". Czy tak?

E.
Tak. Powiedziałam o swoich wątpliwościach memu 
Bratu i o tym, jak zabolały mnie niektóre słowa.
W jednym z tych komentarzy była nawet 'część' słów,
jaką powiedział ks. Proboszcz...

M.
W dniu obchodzonym, jako dzień św. Moniki (rok 2014) ?

E.
Tak, to prawda. Tłumaczyłam, że tu u nas w Polsce są
ludzie, którzy mają nazwisko "Plewa". Jak Oni się
czują, gdy słyszą tę Ewangelię, a szczególnie komentarz
do niej..., że są gorsi...???

M.
Ewo, zgadzam się z tym, co napisałaś ; ale zapewne
i Ty zgodzisz się ze mną- z tym, o czym za chwilę napiszę...
Te porównania, to nie tylko do Tych ludzi- ludzi
o takim nazwisku. One mogą dotyczyć każdego z nas...

Zgodzisz się z tym?

E.
Tak-to prawda, co powiedziałeś:-)

M.
A powiedz mi, jak takie porównania"lepszy- gorszy"
mają się do "Przykazania Miłości", zwanych też jako
"Najważniejsze przykazania"
- "..., a bliźniego swego, jak siebie samego", KOCHAJ.

Odpowiedz też na moje pytanie- Któż z nas chciałby być
porównywany do "plew", do tego, czego się nie chce;
do tego, co inni mogą odrzucić...???

E.
Na Twoje pytanie odpowiem, ale już w następnym "poście".
Nie gniewaj się na mnie. Dobrze?

M.
Na Ciebie mam się gniewać?:-). Coś Ty;-). Wiem, że 
już idziesz spać. Dobranoc Ewo.

E.
Dziękuję, że rozumiesz. I Tobie- dobranoc:-)

środa, 16 grudnia 2015

Wspomnienia o...




"IDŹ SWOJĄ DROGĄ, 
A INNI NIECH MÓWIĄ, CO CHCĄ".

                                    Dante Aligheri


E.
Ten cytat, to chyba dla mnie ten autor napisał...

M.
Czemu tak myślisz?

E.
Ten cytat 'chodzi' za mną już ok. 2-3 tygodni...

M.
Mądre słowa..., a powiedz o czym dziś..., 
będziesz wspominać?

E.
O jednym z księży, który mnie uczył religii- jeszcze
w szkole podstawowej. Nie sprawdzałam, co pisałam na
1- szym "Blogu, ale i tak dobrze pamiętam, że o tym 
nie pisałam..., acha i nie mówiłam tego Tobie.
Pamiętam doskonale.

M.
Opowiadaj Ewo, chętnie posłucham:-)

E.
Jeden z Tych księży porzucił Kapłaństwo. Jeszcze 
prawdopodobnie, będąc w naszej parafii, prosił księdza,
aby Mu pozwolił zdjąć i położyć sutannę na Ołtarzu.
Ks. Proboszcz nie zgodził się. Dowiedziałam się o tym
jakieś kilka lat temu, bo w tamtych czasach, 
dorośli nie rozmawiali o takich sprawach- ani przy dzieciach, 
a na pewno- nie z dziećmi.

M.
Opowiedz, co czułaś, kiedy o tym dowiedziałaś się...

E.
Czułam się trochę dziwnie. Żal mi go było, bo to dobry
był Ksiądz, przede wszystkim- dobry Człowiek.
Nie winiłam Go za to, nie oceniałam, nie osądzałam.

M.
A wiesz, czemu to zrobił?

E.
Prawdopodobnie odkrył w sobie inną Miłość, niż Miłość
do Pana Boga. Ta druga Miłość była, do kobiety.
Ta miłość zwyciężyła (tak wtedy pomyślałam).

Wtedy nie myślałam o tym, co i jak, ale dziś już wiem,
że kiedy położył sutannę na Ołtarzu i kiedy wyszedł
z Kościoła- wiem (mimo tego, że nie widziałam).
Wiem, że płakał, jak małe dziecko.... . On już wtedy
- tam- będąc na dworze- kochał bardziej Pana Boga, niż
kiedykolwiek przedtem. Ta miłość do Boga z każdym
dniem wzrastała, nawet jeśli był na prawdę szczęśliwy
z tą Panią. Czy żałował swojej decyzji?
Tego nie wiem.

M.
Nie pisałaś o tym, ani też o tym nie mówiłaś.
Piękna jest ta opowieść. Dziękuję:-). 
A słyszałaś, że kiedyś straszono księży, którzy tak robili?
I nie wiadomo, czy to prawda?

E.
Ponoć prawda. Czytałam książkę o księżach, którzy
porzucili Kapłaństwo. Przy niektórych opowieściach,
nie można było łez powstrzymać...
Tytuł tej książki podam Tobie poza "Blogiem".

M.
Rozumiem. A jak teraz oceniasz to, co zrobił Ksiądz,
który uczył Cię religii?

E.
Nie oceniam lecz wspominam i rozmawiam z Tobą
na ten temat. Nie osądzam, bo od  tego jest Bóg
- Jezus Chrystus- bo to On będzie osądzał nas wszystkich.

Na koniec tego "postu" powiem Ci o czymś ważnym.
Pewne teksty, które będę pisać nie będę nazywać
ich, jako "Głos wewnętrzny", ale po Imieniu.

M.
Ewo, o jakim Imieniu mówisz?

E.
Cierpliwości:-), już niebawem. Następny "post", to
rozmowy na temat Ewangelii i niektórych komentarzy.

I moje słowa:

Nie oceniaj mnie. Nie osądzaj, bo i ja- zacznę Cię oceniać
i osądzać.

M.
Pamiętam te słowa. Nie wszyscy posłuchali i wiadomo,
jak to się zakończyło (jakąś 'część' tych opowieści znam).

Napiszesz o tym kiedyś?

E.
Całkiem możliwe, że tak..., ale to ja podejmę tym  razem
decyzję, co i jak, a nie pod wpływem innych ludzi.

A teraz pytanie do Księży:

Ile razy i w jaki sposób pomógł Ksiądz swojemu Koledze,
Kolegom, którzy porzucili Seminarium Duchowne,
którzy porzucili Kapłaństwo, a nawet tym, którzy nadal
są Kapłanami, ale mają różne problemy, kłopoty,
zmartwienia, i.t.p.?

Nie oczekuję na odpowiedź. Proszę odpowiedzieć tylko
i wyłącznie sobie. Dziękuję.

sobota, 12 grudnia 2015

Z obłoków na...





M.
Witaj Ewo jeszcze raz:))

E.
Witaj na moim nowym "BLOGU:-)

M.
Ale tytuł..., podoba mi się, ale..., co on oznacza?

E.
Dziś będzie taki malutki wstęp;-). Jutro go dokończymy. Ok?

M.
Rozumiem i zgadzam się na to, co proponujesz:-).

E.

Czyli do usłyszenia, tak?

M.
Tak:-)

14. 12. 2015- c.d.

E.
Każdego z nas- i Ciebie, i mnie, i innych ludzi stworzył Bóg.
Wiesz o tym Ty, wiem o tym ja , wiedzą o tym nawet 
małe dzieci...

M.
Stworzył nas przez naszych rodziców. Będziemy to
wyjaśniać?

E.
Nie. Każdy niemal wie, w jaki sposób człowiek powstał.

Mój post nosi tytuł- "Z obłoków na ziemię...".

M.
Mogę o coś zapytać?

E.
Pytaj śmiało;-)

M.
Co to oznacza..., dla Ciebie?

E.
Każdy z nas przyszedł z obłoków na ziemię; każdy z nas
przyszedł z nieba na ziemię; przyszedł od Boga, aby tu
na ziemi było nasze "poczęcie", a później...

M.
"CUD NARODZIN"?

E.
Tak:-). Nie mogliśmy zostać w niebie, przez grzech
Adama i Ewy:-((

M.
Pokuta, jakby dla nas za ten grzech...

E.
..., ale przyszło na ten świat- z nieba - na ziemię...,
kolejne dziecko..., cudowne dziecko..., Bóg Człowiek..., bo czyż każde dziecko nie jest małym, cudownym człowiekiem???
..., ale to Dziecko "przyszło
do swoich, a Oni nie chcieli Go przyjąć...".

M.
Smutne to..., bardzo smutne...  . Dla mnie każde dziecko
jest fajne, cudowne i takie urocze...

E.
..., ale jeszcze Go kiedyś przyjmą, uwierzą w to- kim było
to małe Dziecko z młodą dziewczyną - Maryją i starszym
panem - Józefem; uwierzą Kim jest to małe Dziecko
i kim będzie, a ja wierzę w to, że tak będzie... .

To Dziecko przyszło na świat, "aby ludzi nauczać" i "czegoś
nauczyć się od ludzi".

Bóg Ojciec dał nam swojego Syna, aby przyszedł "na świat",
na ziemię, a potem "umrzeć na krzyżu" - za moje grzechy,
za Twoje grzechy, za grzechy - całego świata.

E.
Dziś znowu się napłakałam, "co nie miara"

M.
Z jakiego powodu płakałaś?

E.
Przypomniała mi się rola św. Józefa, jaką miałam zagrać,
będąc na studiach. Nie grałam jej- zachorowałam- grypa, i.t.p.,
ale tekstu- nauczyłam się (na pamięć); dużo tego było...

Dziś przypomniały mi się takie słowa:

"Ja gdziekolwiek..., ale Ona???!
Bóg mi dał Ją w swą opiekę!
Jest zziębnięta i strudzona...".

..., i łzy popłynęły mi "ciurkiem". Nie tylko przypomniała
mi się rola, jaką miałam zagrać, ale wczułam się w to,
co Maryja - Matka Boża i św. Józef musieli przeżywać,
aby to małe Dzieciątko przyszło "na świat"- w spokoju,
w ciszy..., choćby w małej izdebce..., nie wymagali zbyt
wiele. Przypomniało mi się również moje życie- chwile,
które już mam za sobą, a jednak przypomniało się...

M.
Rozumiem i o nic już nie pytam.

E.
Dziękuję. Powiem, że w moich "postach" umieszczać
będę cytaty znanych ludzi; być może też swoje:-)


„Raduj się dobrami ziemi, 
ciesz się cieniem i światłem,  
raduj się każda porą roku, 
lecz przede wszystkim  raduj się tym, że jest człowiek."  

Nazim Hikmet

M.
Dziękuję:-)