czwartek, 17 marca 2016
"Różaniec Fatimski"
M.
O! Trochę nas tu nie było...? ..., na tym "Blogu"
- oczywiście...
E.
No, tak:-), ale na innym, nowym "Blogu" też
jest chyba ciekawie?
M.
Chyba??? Jest bardzo ciekawie:-)
E.
A dziś napiszę, co wydarzyło się jeszcze w dniu-
13 czerwca 2014. Poszłam do domu i opowiedziałam
wszystko swojej mamie. Nie mówiłam swoich myśli
dotyczących 'Nieznajomego', ale moja mama, gdy skończyłam
opowiadać Jej tę historię, jaka mi przydarzyła się
- powiedziała tak: "Ewa, to nie był nikt inny, jak twój
pracodawca..., te papierosy... i skąd wiedział, że z tego
miejsca, do którego cię podwiózł..., skąd wiedział, że
stamtąd będziesz miała bliżej do domu...?"
M.
No, właśnie;-). Zdążyłaś pójść na Mszę Świętą?
E.
Zdążyłam;-). Kiedy przyszłam do Kościoła- zobaczyłam,
że w jednym z konfesjonałów- siedzi ks. Proboszcz.
Ks. Wikary odprawiał Mszę Świętą. Ks. Proboszcz
co raz zerkał na mnie przez kratki konfesjonału, a ja
jakoś nie mogłam tam podejść..., ale...
M.
Co się stało???
E.
Pytasz, co się stało...??? A- stało się, stało. Ks. Proboszcz
dalej patrzył się na mnie, a po chwili..., wyszedł
z konfesjonału, przeszedł obok mnie..., i poszedł na dwór.
Nie był tam długo..., wrócił po chwili i poszedł do...
M.
..., poszedł do zakrystii???
E.
Tak??? Akurat. Obok mnie stał stolik, a ja- stałam przy
drzwiach, a On stanął przede mną i poprawiał coś,
co leżało na stoliku.
M.
Co zrobił??? Stanął obok Ciebie???
E.
Tak właśnie zrobił, jak powiedziałam. Przez moment
miałam ochotę dotknąć rękawa komży i powiedzieć Mu
- to, o co prosiła mnie Matka Boża..., już nawet wyciągnęłam
rękę..., ale ją cofnęłam. Pomyślałam sobie- a tam.
Na procesji - ks. Proboszcz - też 'dziwnie' zachowywał się.
Starał się iść blisko mnie- czego wcześniej nie robił...
M.
Oprócz Ciebie widział jeszcze ktoś, że ks.proboszcz stanął
obok Ciebie?
E.
Z pozostałych ludzi- nikt nie widział- oprócz ks. Wikarego...,
który też 'dziwnie' się zachowywał- jakieś nietypowe
patrzenie, uśmieszki, i.t.p.
M.
Ciekawe, o co księżom chodziło...???
E.
Myślę, że z czasem- dzięki Bogu- dojdziemy do tego.
Wierzę w to, że tak będzie:-)
M.
Skoro Ty Ewo mówisz, że wierzysz- to i ja powiem,
wierzę w Boga, wierzę Bogu.
E.
A są tacy, którzy nie wierzą, a powinni... i o tym być może
w kolejnym "poście". Napiszę o czymś- o czym Tobie wcześniej
nie mówiłam :-)
M.
Tak też pomyślałem, że to będzie jakaś nietypowa
niespodzianka...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz