wtorek, 8 marca 2016

Obrazy - c. d.




E.
A teraz dalsza opowieść tego, co Ci obiecałam:-)

M.
A ja chętnie posłucham:-)

E.
8. 06. 2014- kiedy byłam w Kościele, na tak uroczystej
Mszy Świętej- otrzymałam błogosławieństwo, jak wiele
innych osób..., ale to nie wszystko. Tam - przed Ołtarzem,
-klęcząc na kolanach prosiłam o obrazek z Panem Jezusem.

Czy tylko tyle?
Nie. To prawda, że tak prosiłam. To prawda, że Bóg
wysłuchał mojej prośby, ale czy to wszystko???
Nie. To nie wszystko...

M.
Jak to Ewo? O czym Ty mówisz? Nie mówiłaś nic przedtem
na ten temat...

E.
..., a co miałam mówić, jak sama tego nie wiedziałam:-(
Takie myśli przyszły nie raz i nie dwa..., przyszły podczas 
pisania mojego pierwszego "Blogu".

M.
Ewo..., co to za myśli...? Jeżeli możesz powiedzieć,
to powiedz.

E.
Klęcząc na kolanach przed Ołtarzem prosiłam też 
o WIARĘ- dla mnie, dla mojej Mamy, dla mojego Syna;
dla Ciebie, dla wszystkich.

M.
Nie chciałaś pisać o tym wprost, ale prosiłem Cię o to.
Uwierzyłaś w Boga, a pisząc swoje "Blogi"
- przekazałaś Wiarę - tę jaką pokazał Ci Bóg
- Bóg Ojciec
- Syn Boży
- Duch Święty.

Czy wszystkim? To w przyszłości okaże się.

Przyniosłam ten obrazek do domu. Pokazałam swojej Mamie
i swojemu Synowi..., a co zrobiłam później???

M.
Co takiego?

E.
Położyłam Go na stole. Popatrz, jacy 'durni' potrafią
być ludzie, jaka wtedy 'durna' była Ewa... 

M.
Ewo, czemu tak mówisz o innych, czemu tak mówisz
o sobie...??? Owszem- może nie jeden człowiek 'durno'
zachowuje się, postępuje; może nawet Ty w taki
sposób postąpiłaś..., ale nie Jesteś taka, jak przed chwilą
o sobie napisałaś. Zachowanie może Twoje takie było,
ale nie Ty.

E.
Bo zamiast postawić Go w innym miejscu - godniejszym
dla Pana Jezusa, to ja położyłam ten obrazek na stole.
Wstyd mi:-((. 
Mało tego- przychodziły takie myśli, aby Go schować
w innym miejscu- tam, gdzie moja Mama przechowuje inne
obrazki.

M.
I schowałaś???

E.
Chciałam tak zrobić nie raz..., ale coś lub Ktoś zawsze
mnie od tego odciągał, powstrzymywał.
A biedny Pan Jezus czekał cierpliwie, nie ponaglał,
nie zmuszał, nie karcił, nie złościł się. On czekał, aż
Ewa opamięta się i postawi Go tam, gdzie trzeba.
ON miał nadzieję, że tak będzie. ON kochał Ewę,
mimo wszystko. Wiara, jaką daje Pan Jezus- to droga
do lepszego życia i dążenie do wiecznej radości, 
jakie tylko znajdziesz w niebie. Ta radość, to szczęście
- to Bóg.

M.
Domyślam się, że już obrazek z Panem Jezusem nie leży
na stole..., ale mam pytanie. Kiedy ten obrazek postawiłaś
w odpowiednim miejscu?

E.
W "Wielkim Tygodniu- rok 2015, ale którego dnia
nie pamiętam. Co później działo się, to nawet sobie
nie wyobrażasz...

M.
Ewo, a ja tak sobie myślę, że wtedy, kiedy postawiłaś ten
obrazek "w odpowiednim miejscu", to przyszedł ten dzień,
ta właściwa pora- kiedy miałaś to zrobić:-)

E.
Na prawdę tak myślisz?

M.
Tak:-). Na Prawdę.

E.
Wierzę w to, co mówisz. Dziękuję:-)

M.
I ja dziękuję:-) i nie myśl tak więcej.

E.
Postaram się.

Panie Jezu - wybacz mi, że tak zrobiłam.
Bracie mój - dziękuję Ci, że ze mną Jesteś:-)

2. 03. 2016

P.S.
E.
Prosiłeś mnie, aby wrócić do tego "postu", 
bo chcesz mnie jeszcze o coś zapytać... .
Pytaj śmiało:-)

M.
Wiem, że być może już niebawem przejdziesz do innych
spraw..., napiszesz nowy "post". Skoro jesteśmy przy
temacie "Obrazy", to mam pytanie- Kiedy napiszesz
o tym, czy Twoja mama zaniosła do któregoś z księży
te obrazki, co kupiłaś- te, o których pisałaś na "Blogu"?

E.
Dobrze, że pytasz:-). 
Kolejny "post" będzie właśnie o tym;-):-)

M.
I jeszcze jedno pytanie. Dostałem od Ciebie niesamowitą
wiadomość. Kiedyś mówiłaś, że miałaś kilka razy
natchnienie, aby o tym napisać. Czy zrobisz to???

E.
Zobaczymy jeszcze, jak to będzie;-). Dziękuję, 
że o tym wspomniałeś:-) i dobranoc Tobie piszę już:-)

M.
Dobranoc:-))






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz