czwartek, 25 lutego 2016

Czerwiec...



E.
Witaj:-). W "poście" tym będzie o czym innym, ale prosiłeś
mnie, aby o tym wspomnieć. Wie o tym tylko Bóg,
ja i Ty. Nie mówiłam o tym nawet swojej mamie. 
Dziś o tym w skrócie...
25. 02. 2015- o mało co, a straciłabym swoje życie;
                       już by mnie tu nie było.

M.
I wielu osobom byłoby to "na rękę", ale niech tak
nie cieszą się...

Czy dziś napiszesz o tej wielkiej uroczystości, jaka
była na początku czerwca- w Twoim miejscu zamieszkania?

E.
Tak, ale zanim o tym napiszę- wspomnę jeszcze o czymś.
W pewnej rozmowie z moim Synem- zobaczyłam,
że 'dziwnie' się zachowuje i ma jakiś 'dziwny' wyraz
twarzy i te oczy..., one też były jakieś 'dziwne'...

M.
I o czym wtedy pomyślałaś...?

E.
..., że bierze narkotyki lub coś podobnego...

Przypomniało mi się Jego dotychczasowe zachowanie
- czasami 'durno' się śmiał, a czasami klął, był
złośliwy i agresywny... . Później co raz częściej zaglądał
do 'apteczki' i brał leki przeciwgrypowe. Mama nie raz
mówiła mi- wyrzuć te leki. Nie wyrzucałam. Powiedziałam
- jeśli bierze, to i tak mu ktoś podrzuci.

I jeśli mowa o moim Synu, nie raz w naszych rozmowach
rozmawialiśmy o Bogu. Przyznaję, że większość tych
rozmów zaczynałam ja, ale też było tak, że to mój Syn
zaczynał rozmowę na ten temat. I co ciekawe, kiedy
zachodziłam do Kościoła- dokładnie ten sam temat był
omawiany na "kazaniach"- a to przez ks. Proboszcza
(obecnego), a to przez ks. wikarego. Przypadek???

M.
Przypadek??? Akurat!

E.
Od dawna wiem o tym, że mam założony podsłuch.
Jestem zwyczajną osobą, nie wyróżniającą się w tłumie,
a takie zainteresowanie wokół mnie. Czemu ludzie potrafią
być tak ciekawscy, co ich takiego interesuje we mnie???

Czemu aż tak bardzo są ciekawi tego o czym myślę,
tego o czym mówię?... i w większości myślę o tych
ludziach z moich stron...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz