poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Opowiem Ci o czymś...



2. 04/3. 04. 2016

E.
Jest noc (24:30). Dziś opowiem Ci o czymś, co mnie
zasmuciło:-( , ale też i ucieszyło:-)

M.
..., czyli ambiwalentne odczucia..., czy tak?

E.
Tak. Niektórzy Chrześcijanie są zdania, aby nie czytać 
innych gazet, niż katolickie...
Owszem, zgadzam się z Nimi, że w niektórych gazetach
piszą ‘głupoty’..., ale czy tylko piszą je niekatolickich 
gazetach...?

M.
..., bo uważają, że są najlepsze, a inne gazety nazywają
'szmatławcami' czy podobnymi słowami. Czy o to chodzi?

E.
Tak, ale nie nazywam ani gazet katolickich, ani innych
takimi czy innymi słowami. Kilka lat temu czytałam 
jedną z takich katolickich gazet i być może kiedyś 
napiszę, jak pewna siostra zakonna (spory tytuł naukowy), porównywała "coś do czegoś" (słowo nie tylko kojarzy się..., 
ale w słowniku czy też encyklopedii można znaleźć, 
co ono oznacza),

M.
A słowo to dotyka sfery seksualnej. Wstyd mi:-(

E.
Mi też jest wstyd:-(, za takie siostry zakonne:-(.

W "Wielkim Tygodniu" (tego roku), moja mama po raz kolejny
przyniosła katolicką gazetę do domu. Zajrzałam do niej.
Jest w nim kilka fajnych artykułów. Można śmiało
poczytać..., ale zastanowił mnie jeden z nich.
Opisuje go pewien ksiądz (nie przytoczę ani tytułu 
artykułu ani danych tego księdza).
Zmienię trochę zdanie. Pisze min. "o przekonaniu uczniów,
jak jest realne zmartwychwstanie". Pisze "o prośbie" kogoś
(prawdopodobnie Pana Jezusa), "o chleb i rybę."
Ksiądz ten określił go „prostym (wręcz prostackim) posiłkiem".

M.
Jaki??? "(wręcz prostacki) posiłek"??? Ewo, napisz
to jeszcze raz..., czy ksiądz tak wypowiedział się 
w katolickiej gazecie...?

E.
Tak właśnie powiedział:-((

M.
Mi też jest bardzo przykro:-(. Brak mi słów...
Powiedz mi Ewo, co jadłaś w "Wielki Czwartek" na kolację?

E.
Jadłam wędzoną rybę i chleb. 

M.
Nie stać Cię było na coś lepszego, wykwintnego, 
drogiego..., i.t.p. ?

Umiesz przygotowywać różne posiłki- i te proste
i te bardziej skomplikowane- mimo tego, że nie byłaś
na żadnym kursie gotowania, ani też nie ukończyłaś
Szkoły Gastronomicznej, bo do takiej nie chodziłaś.
Proszę Cię, abyś udostępniła zdjęcie czegoś, co
potrafisz- dla tego księdza i innych księży, którzy
myślą podobnie lub tak samo. Gdyby mieli do wyboru
rybę wędzoną i chleb- zapewne wielu z nich wybrałoby
taki posiłek.

E.
Zastanowię się nad tym...

M.
Ok:-)

E.
Mimo tego, że nie pracuję, nie mam "zasiłku dla bezrobotnych",
stać mnie było na coś "lepszego". Pan Jezus wraz
z Apostołami jadł takie potrawy na "Ostatniej Wieczerzy".
Na prawdę cieszyłam się, że chociaż raz w moim życiu
dane mi było jeść takie potrawy, jakie jadł Pan Jezus 
i Jego Apostołowie.

Do głowy by mi nie przyszło nazwać taki posiłek
"prostym", a co dopiero mówiąc....

M.
..., (" wręcz prostacki"). 
Ewo, a co jadłaś i piłaś w "Wielki Piątek"?
Wiem, że przez kilka dni suszyłaś chleb. 
Do czego był Ci potrzebny?

E.
Ten suchy chleb jadłam w "Wielki Piątek". Piłam
słodką, gazowaną wodę i kawę. Najgorzej było wieczorem...,
ale wytrzymałam, a mięsa (w "Wielką Sobotę")
nie jadłam dopóki nie usłyszałam bicia dzwonu
- tak, jak prosił ks. Proboszcz.

M.
Już dawno takich "postów" nie miałaś. Kiedyś- mimo
tego, że nie było wojny czy okupacji- Ty Ewo nie raz
przeżyłaś głód, a jak nawet ktoś dał Ci jeść- to nie 
miałaś siły, aby zawlec się po jedzenie. Na swój wzrost
miałaś zaledwie czterdzieści kilka kilogramów, a mając
takie ciśnienie- nie jeden by nie przeżył, a na pewno
znalazłby się w szpitalu... . Ciśnienie 15/30 mmHg 
lub 30/15mmHg (chyba coś takiego).
Mówiłaś mi kiedyś ale nie pamiętam.
Godne zastanowienia...

E.
Też nie pamiętam, bo to było dawno temu, a na ciśnieniu
się nie znam. Zapytam tę Osobę, która mi wtedy mierzyła
ciśnienie, ale na pewno były cyfry 30 i 15. To pamiętam
doskonale. To wszystko zawdzięczam Panu Bogu i Tym, 
których Wysyłał do mnie z nieba i ludziom, 
którzy mi pomagali.
Dziś dziękuję Bogu z całego serca swego, 
z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich.

M.
I ja też dziękuję- tak, jak powiedziałaś.

E.
Oby nam nigdy nie zabrakło chleba, bo ten- kto go ma
pod dostatkiem i nigdy nie czuł głodu- ten nigdy mnie
nie zrozumie...

W modlitwie "Ojcze nasz", mówimy, min.: "Chleba naszego, powszedniego daj nam dzisiaj."

I nie tylko w bogactwie naszym ale i w nędzy i niedostatku
- nie tylko dzisiaj ale i jutro, każdego dnia
- Chleba naszego, powszedniego daj nam Ojcze nasz. 
Panie Boże, bardzo Cię proszę aby tego Chleba, nigdy
nikomu nie zabrakło. Ustrzeż nas przed głodem. Proszę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz