wtorek, 19 kwietnia 2016

Niedziela IV wielkanocna...




17. 04. 2016

M.
Witaj Ewo:-). Trochę nas tu nie było, prawda?

E.
Witaj:-). Prawda. Do napisania dzisiejszego "postu"
zmobilizowało mnie kazanie obecnego ks. Wikarego.
Nie pisałam wcześniej, ale w tamtym roku była zmiana
Wikariuszy..., ale o tym poza "Blogiem" mówiłam Ci już.

Dziś Kościół katolicki obchodzi "Niedzielę IV wielkanocną",
ale też "Niedzielę Dobrego Pasterza".
Jakim Pasterzem był sam Pan Jezus- każdy o tym wie..., 
nawet małe dzieci. Jacy byli Apostołowie- też wiemy...,
a jacy są obecni Apostołowie- księża- pisałam o tym
nie raz w swoich "Blogach".


Dziś ks. Wikary mówił o Dobrym Pasterzu..., ale też mówił
o ludziach, jacy są..., że plotkują na księży, że za nich się
nie modlą..., i.t.d., i.t.p. Słyszę to już nie pierwszy raz
i nie tylko od tego księdza. W sumie i tak miałam ten 
temat poruszyć, ale przyszedł (chyba) właściwy moment.

To, co opisuję w swoich "Blogach", to nie plotki
- to jest moje życie i to, co w nim się wydarzyło. 

M.
Dokładnie. Piszesz prawdę.

E.
Wspominałam, że 12 marca po raz pierwszy przyszłam
do Kościoła. Nie napisałam z jakiego powodu.
Tego dnia wróciłam z Sądu Rodzinnego, gdzie toczyła
się II sprawa z moim niepełnoletnim (wówczas) synem.

Sprawę podała Policja..., za znęcanie psychiczne i bardziej
fizyczne mojego syna nad moją mamą i bardziej psychiczne
nade mną- głośna muzyka, wulgaryzmy, obleśne słowa,
popychanie, bicie, i.t.p. Tego dnia pogodziliśmy się
w Sądzie. Przeprosiłam swojego syna i podałam mu rękę,
bo i ja mu też trochę powiedziałam... . Syn dostał kuratora.
Na drugi dzień wyśmiewał się ze mnie (do mojej mamy),
mówiąc: "Ale twoja córka durna jest. Przeprosiła mnie
i podała mi rękę, to i ja podałem..., ale ja jej nie przeprosiłem,
nie powiedziałem słowa <<Przepraszam>>".

Czułam tego dnia silną potrzebę, aby pójść na Mszę Świętą.
Cieszyłam się, że wszystko się dobrze ułoży... . Chciałam
podziękować za to Bogu. Tak, jak pamiętasz- byłam na
2- iej Mszy Świętej, którą odprawiał ks. Proboszcz.

Pewne małżeństwo zamówiło Mszę- tzw. "Gregoriankę".
Byli na tej Mszy obydwoje i jeszcze jedna pani- ich
sąsiadka. To małżeństwo- to ktoś sprawujący władzę
w mojej miejscowości. Msza kosztowna i tylko dla
najbliższych...

M.
Nie mów Ewo tak...

E.
Nie oczekiwałam, że ks. Proboszcz przyjmie mnie z otwartymi
rękami..., ale to, co powiedział- było dla mnie wielkim
zaskoczeniem. Na jednej z wizyt w moim domu
- ks. Wikary powiedział pewne słowo, które słyszałam
i wiedziałam, że nie jest przychylne, ale tak dokładnie
nie wiedziałam, co ono oznacza... . Sprawdziłam w 
słowniku.

I kiedy ks. Proboszcz mnie zobaczył- nie był zachwycony...
Powiedział kilka słów o "Ewangelii", ale dodał:
..."że są ludzie, którzy uparcie trzymają się jednej idei...".
Powiedział te słowa z ironią, z szorstkością wypowiedzi.

Nie musiał mi tego tłumaczyć- wiedziałam, co takie
określenie oznacza...

M.
Ja- też wiem, co ono oznacza. Mówiąc tak, porównał Cię
do "oszołoma"... . 
Powiedział tak dlatego, że przyszłaś na Mszę Świętą???
Powiedz, że to nieprawda...

E.
Prawda. Co oznacza słowo "oszołom"..., sam zobacz...


Oszołom- 1. pot. «człowiek ślepo podporządkowany 
jakiejś idei i wierzący w nią bezgranicznie»

http://sjp.pwn.pl/sjp/oszolom;2496828.html


M.
To niemożliwe, co Ty mówisz... . W głowie się to nie
mieści..., że niby nie wolno przyjść na Mszę Świętą...,
bo to "Gregorianka", bo to "władza" ją zamówiła.
O czymś takim jeszcze nie słyszałem..., brak mi
słów..., chociaż- nie. Powiedział bym kilka, ale znam
Cię i wiem, że takich słów zabroniłabyś- mimo tego,
gdybym Cię o to poprosił...
Mylę się?

E.
Nie mylisz się. Dobrze napisałeś- zabroniłabym.

M.
Powiedz mi, czy w czymś pomógł Ci ks. proboszcz?

E.
Tak. Pomógł mi  pewnej sprawie, ale nie dziś. ..
Przyjdzie czas, to napiszę o tym...

M.
Rozumiem. Mam pytanie i mam już na nie swoją
własną odpowiedź. Zapytam Ciebie.
Powiedz mi, czy Twoim zdaniem - tak, jak napisałaś
- powinien wyglądać współczesny, "Dobry Pasterz"?

E.
Nie powinien. 
"Dobry Pasterz" zostawia wszystkie owce
(Czyt. Parafianie) i idzie w poszukiwaniu zagubionej
owcy. 

M.
A, gdy taka owca sama przyjdzie, to co robi "Dobry
Pasterz"?

E.
Nie wygania jej.

M.
Tak, ale też należy dodać, że zatrzymuje ją, nie rani.
Mało tego, "Dobry Pasterz" bierze zagubioną owcę
na swoje ramiona i niesie ją do stada..., ale wasz
ks. Proboszcz chyba nie dostaje kartek świątecznych
- wielkanocnych..., więc nie ma co się jemu dziwić...,
bo gdyby dostał ich wiele- zobaczyłby, jak Pan Jezus
to robił..., jak- na swych ramionach nosił zagubione
owce... . Może w "Seminarium Duchownym" tego 
nie uczyli, nie pokazywali... . 
Mam prośbę- wstaw Ewo taki obrazek:-). 

P.s.

M.
I jeszcze jedno. Wydaje mi się,
że ks. proboszcz mówiąc znaczenie tego słowa ("oszołom")
- myślał, że nie wiesz, co ono oznacza..., a nawet jeśli
dobrze go słuchałaś, to miał taką nadzieję, że zajdziesz
do domu i zapomnisz..., ale jednak pomylił się
- zapamiętałaś te słowa...

E.
Zapamiętałam. Inni nie słuchają..., albo zapominają. Odnośnie obrazka...,to mogę zrobić:-). 
Tobie ślę uśmiech, bo mnie wcale nie jest do śmiechu...






M.
Wiem z jakich powodów, ale dziękuje Tobie Ewo:-)

Nie mówię jeszcze dobranoc, bo za chwilę jeszcze 
wymienimy między sobą kilka sms- ów...

E.
Tak. Do usłyszenia....










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz