poniedziałek, 4 lipca 2016

Ostatnie dni czerwca...



M.
Witaj Ewo:-)), ale nas tu bardzo dawno, dawno temu nie 
było....

E.
Witaj:-). Tak to prawda. Złożyło się na to wiele spraw...,
niekoniecznie wesołych..., może kiedyś o tym napiszę;-)

M.
"Ostatnie dni czerwca...", tak brzmi tytuł dzisiejszego
"postu". Tak sobie myślę, że chodzi o dokończenie 
roku 2014... . Czy tak?

E.
Tak. Czasami będę pisać krótko i nie dlatego, 
że nie pamiętam, ale widocznie tak musi być.

25. 06. 2014

E.
Tego dnia- na Mszy Świętej był inny ksiądz, którą zresztą 
tę Mszę odprawiał. W swoim kazaniu powiedział min.
"że ludzie gadają na księży..., że za nich się nie modlą...,
i czy byliby w stanie podać Im rękę...?"

M.
W ramach przeprosin- tak, jak Ty to Ewo zrobiłaś...
Czy tak?

E.
Sam powiedziałeś:-)

M.
Czyli odpowiadają jeden drugiemu, co w ich życiu się
wydarzyło?

E.
Tak..., ale nie tylko...

M.
A co takiego jeszcze robią?

E,
A to już za chwilę:-)

26. 06. 2014

E.
Tego dnia też byłam na Mszy Świętej. I dziś odprawiał
Mszę Świętą ten sam ksiądz, co pisałam poprzednio.
Ksiądz w kazaniu mówił o różnych ludziach.
Tego dnia był ostatni dzień oktawy "Bożego Ciała".
Ks. Proboszcz podziękował wszystkim, którzy chodzili
na oktawę.

W tym roku (2016),  w święto "Bożego Ciała",
kiedy wszyscy wychodzili na procesję- ks. Wikary 
powiedział takie oto słowa:
"że idą nieść świadectwo wiary dla tych ludzi, którzy
oddalili się od Boga (lub od Kościoła ).

M.
A powiedz mi Ewo, co oprócz tego "niesienia wiary..."
zrobili księża z Twojej parafii?

E.
Może i dla Kogoś zrobili, ale dla mnie- chyba nie pomogli... 

Może się modlą..., tego nie wiem.

M.
Jakby się modlili, to by coś też robili. Ewo- powiedz
wprost- oni nie zrobili nic dla Ciebie, abyś powróciła
do Kościoła, bo mimo tego, co robią (niekoniecznie
dobrego), doskonale o tym wiemy..., to z Panem Bogiem
jesteś nadal blisko. Nawet sobie nie wyobrażają jak!!!

E.
Tak, to prawda:-) i nie tylko z Panem Bogiem...

M.
Otóż to;-):-)

E.
Ks. Wikary powiedział też takie słowa:
"Niektórzy mają tak wielką miłość Pana Jezusa (jak
niedokładnie napisałam, to ks. Wikary zapewne mnie
poprawi)..., ale nie zasługują na Tę miłość".

Panie Jezu dziękuję, że tak bardzo miłujesz księdza
Wikarego..., że udało Mu się zostać kapłanem, za te
Jego wieloletnie piesze pielgrzymki do Częstochowy
- od Jego najmłodszych lat (wielki wysiłek- mogę tylko sobie
wyobrazić- nigdy nie byłam na takiej pielgrzymce).
To miły człowiek, ale za bardzo żyjący i działający
pod "dyktando" ks. Proboszcza.

M.
Ewo, a skąd Wiesz, że jest miły...?

E.
Rozmawiałam z Nim przez telefon.

M.
On do Ciebie zadzwonił?

E.
Nie. To ja zadzwoniłam. Niebawem powiem w jakiej sprawie...,
albo tylko Tobie, albo też na "Blogu". Zobaczymy,
jak będzie...

I na zakończenie tego "postu" smutną wiadomość chcę
przekazać...

M.
Zależy dla kogo... . Dla niektórych może być radosną 
informacją...

E.
To prawda. Dobrze powiedziałeś.

Szykują zamach na papieża Franciszka i to prawdopodobnie
w Polsce.

M.
Nie jestem zdziwiony tą informacją, bo kiedy się o tym
dowiedziałaś- od razu mi powiedziałaś. A pamiętasz,
od kiedy o tym wiesz i kto szykuje ten zamach?

E.
Niedokładnie, ale gdzieś datę sobie zapisałam. Jak znajdę,
to napiszę. A odnośnie zamachu..., domyśl się proszę,
bo nawet w mojej głowie (czasami) takie wiadomości
się nie mieszczą... . Co się wyprawia na tym świecie...
Brak mi słów.

M.
Rozumiem i dziękuję. Mi też brak słów.

P.s.

M.
Zaczekaj chwilkę. Każdy z nas zasługuje na miłość 
Pana Jezusa- mniej lub więcej..., ale zasługuje.
A Ciebie skoro Sam wybrał, to wydaje mi się, że bardzo
zasługujesz. I jeszcze jedno. To, co Ty dobrego otrzymałaś
dobrego od Pana Jezusa i nie tylko- każdy z nas chciałby
dostać, ale jak przeżywasz duchowe sprawy i te ludzkie,
to mało kto chciałby je przeżywać i niewielu ludzi
chciałoby się z Tobą zamienić. Niech Ci nie zazdroszczą.
Zamiast pomóc- "dolewają oliwy do ognia" lub nic
nie robią! Zupełnie- NIC!!!

E.
Dziękuję za te słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz